Przyzwolenie na nienawiść. Manifestacje Łodzian

Poniższy tekst to socjologiczny esej naukowy dotyczący mojego ulubionego miasta Łódź, zagadnienia skryptów życiowych i przekazów międzypokoleniowych ujętych w odniesieniu do nienawiści i złości, z jaką/wokół której funkcjonujemy.

Łódź to popisane miasto.

Miasto manifestacji graficznych, przestrzeń, w której mury stają się kartami wymiany myśli, idei, przekonań. Każda strefa „przynależy” do innej grupy, która właśnie na murach stawia swoją parafkę. Walki o władzę i terytorium, odbywają się pomiędzy zainteresowanymi członkami grup, ale dotykają również Żydów, środowiska LGBT, czy policji. Niezaangażowani w nie mieszkańcy teoretycznie nie mają z tym nic wspólnego. A jednak, Łodzianie żyją w centrum języka nienawiści i narzuconego przez autorów prac wrogiego nastawienia do innych. 

Powszechnie spotykane graffiti dotyczące RTS i ŁKS[1] w większości przypadków jest manifestem wrogości wobec obcego (Gałuszka 2009). Większość napisów na murach jest trwała, część podlega różnego rodzaju transformacjom, a niewielki ułamek jest zamalowywany. Czy brak reakcji i pozostawianie graficznych manifestów homofobii, rasizmu, przemocy jest przyzwoleniem na nienawiść, a dokładniej – stosowanie mowy nienawiści? 

1Nie dotyczy to graffiti tworzonego w ramach „zabawnej wojny napisów”, w której zewnętrzna osoba lub osoby tworzą prześmiewcze napisy na murach na temat ugrupowań sportowych, np. ŁKS nosi czapeczki z dupki od chleba; termin zabawna wojna napisów został użyty przez dziennikarzy Gazety Wyborczej i portalu NaTemat.

Mieszkańcy Łodzi, mimo otaczającej ich przestrzeni i płynących z niej komunikatów, są przyjaźnie nastawieni do innych. Stosunkowo łatwo jest tu nawiązać dobre relacje sąsiedzkie, czy uzyskać pomoc od przypadkowej osoby. Łodzianie są mocno związani i zakorzenieni w swoim mieście, choć są równie w dużej mierze niezadowoleni z sytuacji na rynku pracy, stanu dróg i transportu, sprawności działania urzędów i placówek ochrony zdrowia (Mularska-Kucharek, Brzeziński 2017). Więzi psychospołeczne mieszkańców są głębokie, mają swoje ugruntowanie w historii. Co więc wpływa na bierną postawę wobec manifestacji nienawiści na murach? Czy jej przyczyn możemy upatrywać w skryptach życiowych? 

Mowa nienawiści – agresja językowa

Mowa nienawiści definiowana jest jako jeden z przejawów nietolerancji, dyskryminacji, rasizmu czy ksenofobii; to przestępstwo z nienawiści lub jego zapowiedź. To odmiana języka wrogości, obejmująca wypowiedzi poniżające, wyszydzające i lżące jednostki lub grupy (Czyżewski 2010). Wypowiedzi te adresowane są do zbiorowości, do której przynależność jednostki determinowana jest niezależnie od niej, np. biologicznie (kolor skóry, preferencje seksualne) lub społecznie (obywatelstwo, religia, język). Jeśli wypowiedzi kierowane są do konkretnej osoby, to adresat traktowany jest jako przedstawiciel grupy, a nie indywidualna postać (tamże, s. 49). Napisów kierowanych bezpośrednio do kibiców RTS czy ŁKS nie traktuję więc jako mowy nienawiści, a jako agresję językową.

Przyczyn mowy nienawiści należy szukać w krzywdzących stereotypach, niewiedzy, fałszywych wyobrażeniach, uprzedzeniach. Oprócz tego wpływ na powstawanie hejtu mają kulturowe i historyczne uwarunkowania danego regionu, a także polityka i wypowiedzi jej przedstawicieli. Negatywne przekonania i uczucia, wymierzone i kierowane w grupy pełniące rolę kozłów ofiarnych w społeczeństwie, zasilają ten typ dyskursu publicznego, wzmacnianego przez polityczne rozgrywki. Mowa nienawiści często służyła do propagandowych celów. Znacznie łatwiej jest wykorzystać istniejące już stereotypy i uprzedzenia niż stworzyć nowy sposób rozumienia i postrzegania rzeczywistości, który mógłby zostać przyswojony przez grupę wyborców i który wyróżniłby daną formację od innych. Przykładem wykorzystania zakorzenionych uprzedzeń, fałszywych wyobrażeń i niewiedzy może być wzrost od 2015 roku niechęci i aktów przemocy skierowanych w środowiska homoseksualistów w Polsce w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości[2].

Autorzy napisów na murach są praktycznie bezkarni, niewielu z nich udaje się ukarać, choć sam akt ich tworzenia jest aktem wandalizmu, a twórca staje się sprawcą przestępstwa[3]. Anonimowość, brak bezpośredniej interakcji z odbiorcą, sprzyja rozwojowi problemu. Trwałość pozostawionych wyznań postrzegam jako akceptację mowy nienawiści w wymiarze społecznym, co przekłada się na utrwalanie uprzedzeń i jeszcze bardziej zmniejsza akceptację grup nienawidzonych.

2Cennym źródłem wiedzy o sytuacji środowisk LGBT i przestępstw popełnianych wobec członków tej grupy w podanym czasie jest strona internetowa Rzecznika Praw Obywatelskich: https://www.rpo.gov.pl/pl/tagi/mowa-nienawisci (dostęp 04.01.2021).

3O ile napis zawiera treści zabronione, nienawistne. Samo napisanie na murze RTS czy ŁKS jest wykroczeniem.

Świadomość własnego języka

Przez wzgląd na moje zainteresowania naukowe przyglądam się roli skryptów w odniesieniu do świadomości własnego języka i umiejętności rozróżnienia języka wrogości od języka naturalnego. Jako autorka koncepcji treningu autonarracyjnego, narzędzia mogącego zwrócić uwagę na własny sposób opowiadania i język, jakiego używamy, jaki nas tworzy i poprzez który działamy, uważam, że podnoszenie świadomości w tym obszarze może przełożyć się na stopniowe likwidowanie szkodliwych stereotypów i uprzedzeń. Moje przypuszczenia wynikają z założenia, że język jest medium tworzącym, odtwarzającym i umacniającym istniejący porządek społeczny. A im lepiej znamy to medium, tym częściej zastanawiamy się nad tym, co mówimy, a co za tym idzie – co robimy.

Skrypty postrzegam jako reprezentacje poznawcze zdarzeń i cech, produkty aktu poznawczego, układu znaków podporządkowanych pewnym regułom. Reprezentacje mogą przyjmować różne postacie, np. obrazy umysłowe, pojęcia, sądy, idee, ślady pamięciowe i przede wszystkim słowa. Skrypty jako struktury poznawcze wykształcają się dzięki wielokrotnemu powtarzaniu określonej sekwencji zdarzeń (Gawda 2011, cyt. za Tomkins 1987), stanowią formę strukturalizacji doświadczenia i wpływają na sposób interpersonalnego komunikowania i zachowania człowieka. Nośnikiem skryptów jest język, dlatego możemy je identyfikować poprzez analizę wypowiedzi i narracji (Berne 2005). 

Wszelkie interakcje człowieka z rzeczywistością (hierarchizowanie, porządkowanie, klasyfikowanie) zapisane są w językowym obrazie świata[4]. To w języku zawiera się doświadczenie poprzednich pokoleń, reprezentowany przez nich światopogląd czy stereotypy zachowań. Obraz świata (Maćkiewicz 1999) jest odbiciem doświadczenia poznawczego jakiejś społeczności, określonego sposobu odwzorowania otaczającego świata, a także sposobu modelowania rzeczywistości – takiego sposobu, który umożliwia człowiekowi poruszanie się w niej. Przez język dokonujemy segmentacji, opisu i poddajemy ocenie dane wydarzenia. Tworzymy narrację z wybranych obrazów, ponieważ jest ona dla nas naturalnym sposobem prowadzącym do rozumienia świata (Trzebiński 2002). Poprzez opowieści uczymy się, wychowujemy dzieci, budujemy wspólnoty i to poprzez nie utrwalamy skrypty, schematy, a w tym uprzedzenia wobec innych. 

[4] Bliska mi jest koncepcja JOS Jerzego Bartmińskiego, a także koncepcja wrocławskich etnolingwistów, którzy językowy obraz świata wzbogacają o wszystkie poza językowe formy komunikacji, mówią wręcz o kulturowym obrazie świata. 

Skrypty stanowią dla nas swojego rodzaju scenariusze życiowe, które mogą się uaktywnić w danej sytuacji. Najczęściej uaktywniają się w kontakcie z innymi lub poprzez obserwację innych.

Pojęcie nienawiści

Osoby obierające postawy homofobiczne, antysemiczne, wrogie wobec innych grup społecznych, to osoby, w których życiu zagościła nienawiść. Coś wywołało w nich skrypt nienawiści. Nienawiść jest emocjonalnym odrzuceniem indywidualnym lub grupowym. To uczucie o złożonej strukturze i negatywnej walencji, manifestuje się w różnych przejawach behawioralnych, odczuciach afektywnych, reakcjach fizjologicznych, aspektach poznawczych (Gawda 2011). W wielu przypadkach uczucie nienawiści pojawia się po doznaniu krzywdy, jest owocem odczuwanego strachu i złości. Możemy więc, zgodnie z koncepcjami psychoanalitycznymi, założyć, że nienawiść pojawia się w momencie odrzucenia, zaniedbania, krzywdy wyrządzanej jednostce w dzieciństwie. Nienawiść możemy również postrzegać jako sąd normatywny, który możemy przyjąć od innych wraz z poglądami. Niektórym znacznie łatwiej przychodzi przeżywanie nienawiści (np. osoby z wybranych subkultur wzajemnie wspierają się rozniecając negatywne uczucia). Za ukształtowanie takiego sądu możemy winić kulturę lub ideologię. Możemy rozróżnić nienawiść racjonalną, wynikającą z poczucia realnej krzywdy oraz charakterologiczno-nabytą, wynikającą z wpływów społecznych (Fromm 2019).

Negatywne emocje są częścią naszego życia, wynikają ze zła, które istnieje wokół nas i w nas.

Od zarania dziejów nasz świat funkcjonuje dzięki sile dążenia i przeciwdążenia. Część z nas spontanicznie poddaje się rwącemu nurtowi życia, oddziela się od centrum i zmierza w kierunku entropii zgodnie ze strzałką czasu (Wojciechowski 2018). A część utrwala jedność, formę, uruchamia energię popychającą do formułowania celów i jednostronnego działania, nastawionego na zatrzymanie i ukonstytuowanie samego siebie. Dziś możemy obserwować jak próby zatrzymania czasu zgodne z siłą przeciwdążenia mają miejsce w działaniach na rzecz zatrzymania nieuchronnych i mających miejsce migracji ludów, mieszania się kultur, religii, obyczajów. Zatrzymanie rozwoju, ukonstytuowanie formy, poszukiwanie jedności – ostatecznego kształtu to realizacja popędu śmierci.

Oś przeciwieństw ekspansji i jedności jest osią sił naturalnych, określających istotę życia. Dążenie jest ekspansją, tendencją samourzeczywistnienia (Rogers 2002). Człowiek posiada wrodzoną umiejętność do konstruktywnej realizacji swojego potencjału, dąży do spełnienia, osiągnięcia możliwie najwyższego poziomu. Rozszerzanie i pomnażanie struktur materii i energii jest istotą bytu. Perspektywa śmierci zdaje się w tym ujęciu nadawać sens działaniu (Wojciechowski, op. cit.). Tendencja ta może być jednak ograniczana przez środowisko, w jakim wychowywana jest dana osoba. 

Rozwój poszczególnych osób determinują nie tylko naturalne siły wewnętrzne i wrodzone umiejętności, ale również czynniki zewnętrzne. W niesprzyjającym środowisku rozwój człowieka może zostać zahamowany, dzieje się tak w przypadku stosowania przemocy w rodzinie oraz przekazywania skryptów stawiających bariery i ograniczających potencjał (np. „jesteś głupi i sobie nie poradzisz”, „do niczego się nie nadajesz”, „po co cię urodziłam”). Przez wzgląd na niepowtarzalność istoty ludzkiej może to mieć różne skutki. 

Największy wpływ w dążeniu do samourzeczywistnienia ma potrzeba uznania przez innych. Bycie zauważonym to możliwość działania wśród ludzi, podejmowania współpracy i konstytuowania własnego JA. Kontakt z innymi pełni więc kluczową rolę w naszym życiu. Opiera się on na języku i komunikatach, które pozwalają nam się porozumiewać. Możemy być z innymi i milczeć, komunikując w ten sposób swoje stanowisko wobec danej sytuacji, możemy mówić, pisać, pokazywać. Komunikaty napędzane nienawiścią mogą przybierać różne formy. Towarzyszy im złość, wściekłość, pogarda, wstręt, strach i odraza. Emocje te ograniczają samokontrolę i myślenie, powodując w ten sposób niekontrolowaną ekspresję, w ramach której mogą na przykład pojawiać się napisy na murach mające szkalować wybraną grupę. 

Nienawiść istnieje jako opozycja miłości, nie da się jej wykluczyć, ale można przeciwdziałać aktom nienawiści, odpowiednio oznaczając dobro i zło. Pozostaje jednak pytanie kto mógłby wskazać taką granicę? Jaka tradycja, filozofia, koncepcja jest najlepsza, najbardziej adekwatna do rozgraniczania dobra i zła? 

Na tyłach, na fasadzie, jak i w centrum

Od ponad pół roku na tyłach garaży przy ulicy Rysowniczej, praktycznie na wprost wejścia do bloku przy Sukienniczej 9, widnieje napis „JEBAĆ POLICJE I LGBT”. Każdego dnia mieszkańcy mijają to graffiti. Przez ten czas nie zauważyłam ani jednej próby jego zamalowania. Napisy są duże, nie sposób ich nie zobaczyć. Zadzwoniłam do firmy administrującej wieloma nieruchomościami na Bałutach z pytaniem o powody, przez które takie napisy nie są likwidowane. Odpowiedź była taka, jakiej się spodziewałam – my zamalujemy, a oni napiszą nowe. Nie ma obecnie przepisu, zgodnie z którym można nakazać zarządcy budynku usunięcie napisów. Najczęściej problem dotyczy kamienic lub bloków – w tym przypadku zdeterminowany mieszkaniec nie ma prawa podjąć samodzielnej próby usunięcia szkody, musi mieć zgodę wspólnoty/spółdzielni na prace naprawcze. 

Czy taki napis, oglądany każdego dnia, aż tak bardzo powszednieje, nie ma znaczenia, staje się niezauważalny?

Jakub Gałuszka (Gałuszka 2009) zwraca uwagę na wpływ graffiti na przestrzeń miejską, wśród skutków niepohamowanej twórczości chuligańskiego stylu życia wymienia:

  • odstraszanie turystów,
  • izolację zamożnych mieszkańców od „zdemoralizowanego” świata, 
  • tworzenie enklaw dobrobytu i stawianie granic (fizycznych i metaforycznych),
  • podział społeczności na biedną – patologiczną i bogatą – normalną. 

Podział ten jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ utwierdza nas w przekonaniu, że świat jest czarno-biały i nie ma żadnych odcieni, a to radykalne podejście, a radykalizm w każdej postaci jest szkodliwy.

Możliwość życia we wzajemnym poszanowaniu swoich praw i wolności, o jaką walczą obydwie strony w mojej ocenie tkwi w przejściach pomiędzy dobrem a złem. Dopuszczenie myśli, że coś wcale nie jest takim, jakim jest, że może być inaczej, wątpienie, to stan, w którym jesteśmy w stanie zapanować nad ekspresją emocji. To stan przeciwstawienia się skryptom, rozumianym jako konkretne, ograniczające nas scenariusze myślenia i działania[5]. Stawianie twardych granic i podziałów pogłębia problem, przyczynia się do erozji szacunku, bez którego żadne zdrowe społeczeństwo obyć się nie może (Sztompka 2015). 

[5] Skrypty nawet jeśli mają pozytywne konotacje, to i tak nas ograniczają, nakładają ramy, wtłaczają w schemat.

Bałucka Limanka

„CIASTEK NIE ŻYJESZ”, „CIASTEK TY CWELU” i wiele innych gróźb pojawiło się na murach na początku wiosny 2019 roku w okolicach ulicy Limanowskiego w Łodzi. W okolicach słynącej z bandyckich porachunków Limanki, napisy nie są czymś niezwykłym, jednak pierwszy raz pojawił się tak zintensyfikowany i skierowany do jednego odbiorcy komunikat. Adresat prawdopodobnie mieszka w tej okolicy, ponieważ prawie na każdej kamienicy w obrębie ulic: Urzędnicza, Rybna, Wrocławska, Snycerska, Ciesielska, Osiedlowa, pojawiła się groźba skierowana bezpośrednio do niego. Za tymi agresywnymi wypowiedziami pojawiają się pytania: czy Ciastek przeżył? Czy zginął? Co mu zrobili i kto jest za to odpowiedzialny? Czym sobie „zasłużył”? Dlaczego ktoś chce jego śmierci? Język ma sprawczą moc działania, jest performatywny (Austin 1993). Za pomocą języka możemy dokonywać zmian w stanie rzeczy. Za pomocą języka działamy, umawiamy się na działanie, podsumowujemy efekty.

Historia Ciastka nie ma jasnego początku ani zakończenia, ale dla mieszkańców okolicznych kamienic jest narracją, w której nagle się znaleźli. Nie wiem, ile z tych osób przejęło się losem Ciastka. Warto byłoby to sprawdzić i zadać sobie pytanie – czy godzenie się na życie wśród mowy nienawiści atakującej z każdej ściany rzeczywiście nam odpowiada? Czy ma wpływ na mieszkańców? Czy jednak nikogo to nie obchodzi? Czy może działa w tym przypadku skrypt „to nie twoja sprawa”, „to cię nie dotyczy”? Opracowany przeze mnie projekt badań narracyjnych, z drobnymi modyfikacjami, mógłby pomóc w znalezieniu odpowiedzi na tak postawione pytania.

 W pierwszym rozdziale książki „Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?” Philip Zimbardo zachęca czytelników do refleksji nad trzema zagadnieniami:

  1. Jak dobrze znamy samych siebie, swoje mocne i słabe strony.
  2. Skąd czerpiemy wiedzę o sobie – czy z sytuacji znanych i pewnych, czy z nowych, w których przyzwyczajenia poddane zostają próbie.
  3. Jak dobrze znamy ludzi, którzy nas otaczają i z którymi utrzymujemy kontakt.

Autor zachęca do poszukiwania refleksji o sobie samym w kontekście opisywanych drastycznych wydarzeń historycznych. Pada tu pytanie: czy ja też mogę czynić zło? Zło postrzega jako zmienne i zewnętrzne o kumulacyjnym charakterze – wszyscy jesteśmy zdolni do zła w zależności od okoliczności. Nabywamy pewne cechy poprzez doświadczenia, ćwiczenia lub na skutek interwencji z zewnątrz – „możemy więc nauczyć się być dobrymi lub złymi, niezależnie od naszego dziedzictwa genetycznego, osobowości czy genealogii” (tamże 2015, s. 29).

Mamy wpływ na miejsce

Praca autonarracyjna na rzecz zmiany schematów i skryptów ma podobny cel. Przyglądanie się własnej narracji, podjęcie refleksji o sposobie mówienia, własnym języku, wsłuchanie się w swoją opowieść jest odzwierciedleniem, poprzez które pobudzamy myślenie. Zwracamy uwagę na to, co mówimy sami, jak i co mówią do nas inni. Rezygnujemy z obojętności. Możemy podejmować decyzje, a nie unikać odpowiedzialności za nasze życie i życie naszych bliskich. 

Wierzę w to, że mamy wpływ na miejsce, w którym żyjemy, przestrzeń, jaką się otaczamy. Jeśli wszystkie pojawiające się nienawistne napisy byłyby konsekwentnie zamalowywane, z pewnością autorzy prac zniechęciliby się do swoich działań. Musiałoby to jednak działać bardzo sprawnie. Jeśli w nocy pojawia się napis, rano gospodarz powinien wziąć farbę i go zamalować, albo chociaż nakleić plakat, żeby jak najmniej osób przeczytało treść. Tylko w ten sposób możemy pokazać, że nie ma społecznej zgody na nienawiść. Że to ma dla nas znaczenie. W tym momencie jedni Łodzianie manifestują swoją nienawiść, niechęć do konkretnych osób, a inni im na to pozwalają, manifestując w ten sposób swój stosunek do mowy nienawiści.      

napis na murze droga jest celem

Bibliografia

Austin J.L., Mówienie i poznawanie, tłum. Chwedeńczuk B., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1993.
Czyżewski M., „Język wrogości” oraz spór o III i IV RP w perspektywie analizy dyskursu publicznego. Wybrane rezultaty projektu badawczego oraz uwagi metodologiczne, [w:] Czerwiński M., Nowak P., Przybylska R. (red.) Język IV Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Uniwersytetu Marie Curie-Skłodowskiej, Lublin 2010, s. 47-61.
Fromm E., Anatomia ludzkiej destruktywności, tłum. Karłowski J., Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2019.
Gałuszka J., Przestrzeń maniFestacji, czyli jak napisy na murach transFormują przestrzeń miejską, Studia Regionalne i Lokalne, nr 1 (35)/2009.
Kajfosz J., Magia w potocznej narracji, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2009.
Maćkiewicz J., Co to jest „językowy obraz świata”?, „Etnolingwistyka” nr 11, Lublin 1999.
Mularska-Kucharek M., Brzeziński K., Jakość życia a przywiązanie do miejsca zamieszkania. Na przykładzie Łodzi. Studia Regionalne i Lokalne, nr 1 (67)/2017.
Rogers C.R., Sposób bycia, tłum. Maciej Karpiński, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2002.
Sztompka P., Szacunek, [w:] Fundamenty dobrego społeczeństwa. Wartości, Bogunia-Borowska M. (red.), Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2015, s. 251-261.
Trzebiński J., Narracja jako sposób rozumienia świata, (red.) Trzebiński J., Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2002. 
Wojciechowski P.R., Światy zastępcze. Samotność wobec kultury, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2018. 


Scroll to Top